Month: listopad 2019
Adwent jes okresem rozpoczynającym kolejny rok liturgiczy. Trwa cztery niedziele. Jest to czas radosnego i pobożnego przygotowania do Narodzin Chrystusa, które obchodzimy 25 grudnia.Historia Adwentu
Słowo “adwent” pochodzi od łac. advenio – przychodzić (gr. epifaneia, parusia – przyjście, objawienie). Sens okresu Adwentu jest nierozłącznie związany z uroczystością Narodzenia Pańskiego. Ta zaś uroczystość pojawia się w Rzymie ok. 336 roku. Wyznaczona została na dzień zimowego przesilenia tj. 25 grudnia. W tym to dniu w cywilnym kalendarzu rzymskim obchodzono Dzień Narodzin Słońca Niezwyciężonego (co za aluzja do narodzin Chrystusa!) Pewne jest, że przed 354 r. Boże Narodzenie pojawiło się w kalendarzu, zredagowanym przez sekretarza pap. św. Damazego.
Pierwsze wzmianki o przygotowaniu do Bożego Narodzenia – adwentu pochodzą z Galii (dzisiejsza Francja) i Hiszpanii. Pierwotnym sensem było przygotowanie katechumenów do przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej, zwłaszcza chrztu, którego udzielano 6 stycznia (dzisiejsza uroczystość Objawienia Pańskiego). Biskupi proponowali należyte przygotowanie do obchodów Narodzenia Pańskiego poprzez ascezę, pokutę i rezygnację z zabaw i uciech.
W Rzymie Adwent wprowadzono dopiero w VI w. (trwał on pierwotnie 6 tygodni), zaś od pontyfikatu św. pap. Grzegorza Wielkiego – już cztery tygodnie. Zyskał on ponadto, poza acetycznym przygotowaniem do Bożego Narodzenia; charakter eschatologiczny; czyli przygotowania do ostatecznego przyjścia Chrystusa (paruzji). Potwierdza to też fragment 1 prefacji adwentowej: “on przez pierwsze przyjście w ludzkiej naturze spełnił twoje odwieczne postanowienie, a nam otworzył drogę wiecznego zbawienia. On ponownie przyjdzie w blasku swej chwały, aby nam udzielić obiecanych darów, których z ufnością oczekujemy”Znaczenie Adwentu
Adwent, jako okres radosnego i pobożnego przygotowania do dnia narodzin Pana, obchodzi się do dziś prawie w niezmienionej formie. Nie jest to już jednak okres pokutny (jak kiedyś). Warto jednak powziąć stosowne postanowienia, wzmacniające naszą wolę, mając na względzie słowa Pana: “uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przyszedł na was znienacka; jak potrzask” Łk 21, 34. Ostrzeżenie to dotyczy Dnia Sądu, ale czyż nie pasuje to idealnie do obżarstwa i trosk doczesnych czasu przed Bożym Narodzeniem?
Okres adwentu ma dwie części.
Ogólne normy Roku liturgicznego i Kalendarza z 1969 r. mówią, że: “Adwent rozpoczyna się od I Nieszporów niedzieli, która wypada 30 listopada lub jest najbliższa tego dnia i kończy się przed I Nieszporami Narodzenia Pańskiego” nr 40.Pierwsza część: od pierwszej Niedzieli Adwentu aż do 16 grudnia przygotować ma nas na paruzję – ostateczne przyjście Chrystusa u końcu czasów (Ap 22, 20). W Liturgii Słowa powracają echem słowa proroka Izajasza. W drugiej prefacji adwentowej słyszymy: “Jego zapowiadali wszyscy prorocy, dziewica Matka oczekiwała z wielką miłością, Jan Chrzciel zwiastował jego przyjście i ogłosił Jego obecność wśród ludu”. Wszystkie proroctwa Starego Testamentu zapowiadają więc przyjście Mesjasza. Spełnia się oczekiwanie Ludu Wybranego.
Druga część Adwentu to już bezpośrednie przygotowanie do uroczystości Narodzenia Pańskiego. Przebiega ona od 16 do 24 grudnia; każdy dzień posiada swoją własną antyfonę, podkreślającą charakter zbliżającego się Przyjścia. W liturgii Mszy św. doniośle brzmią słowa ostatniego proroka Starego testamentu; Jana Chrzciciela: “Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki” (Mk 1, 3). Liturgia zachęca nas od umiłowania rzeczy niewidzialnych: “abyśmy poznając Boga w widzialnej postaci, zostali przezeń porwani do umiłowania rzeczy niewidzialnych”. Mówi także o wymianie (podzieleniu) przez Chrystusa losu ludzkiego; przyjścia w cielesnej postaci. Oto Boże Narodzenie staje się wielkim podniesieniem natury ludzkiej; skoro Bóg tak bardzo siebie uniżył, rodząc się jako dziecko – o ileż wywyższył godność człowieka!
Kościół, w 39 numerze ogólnych norm Roku liturgicznego i Kalendarza z 1969 r., naucza o Adwencie: “Okres Adwentu ma podwójny charakter. Jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez który wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. Z obu tych względów Adwent jest okresem radosnego i pobożnego oczekiwania”
Charakterystyczną cechą II części Adwentu są odmawiane codziennie antyfony, oparte o obrazy i symbole biblijne, które weszły do liturgii adwentowej od IX w. Są to tzw. antyfony “O”, bowiem każda z nich rozpoczyna się od wyrazu na “O” (O Sapienitia, O Adonai, O Radix Jesse, O Clavis David, O oriens, O Rex gentium, O Emmanuel). W takiej kolejności uszeregował je Amalariusz. W odnowionej liturgii znalazły one swoje miejsce jako wersety w aklamacji Alleluja przed Ewangelią.
Trzecia Niedziela Adwentu – zwana niedzielą Gaudete: Radości (w liturgii używamy różowego koloru szat), jest podkreśleniem radosnego charakteru oczekiwania na Chrystusa. Oczekiwania aktywnego, czynnego, z postawą czuwania, a nie “z rękami w kieszeni”. “Niech biodra wasze będą przepasane, a w rękach waszych niech płoną pochodnie” Łk 12, 35, mówi Chrystus. I to jest postawa czuwania! Gotowość do ruszenia w drogę, z płonącymi pochodniami, by oświecały drogę. Stąd zewnętrzną oznaką naszego czuwania są lampiony, które zapalamy w czasie Mszy roratnich; poświęconych czci NMP. Lampion jest jednym z symboli adwentowych, obok:
- roratki – świecy symbolizującej obecność NMP. Ustawiana jest obok ołtarza i zapalana w czasie sprawowania Mszy św. roratnich
- wieńca adwentowego – tradycja jego ustawiania w kościołach i domach sięga ok. 1830 roku. Pomysł zrodził się w Niemczech (zwany tam Adventkranz). Pomysłodawcą był protestancki teolog, Jan Henryk Wichern żyjący w Hamburgu. Zwyczaj ten rozpowszechnił się następnie na pozostałe kraje. Wieniec adwentowy, w formie okręgu, składa się z gałązek choinki, na których umieszcza się 4 świece, symbolizujace 4 niedziele Adwentu. Co niedzilę zapala się kolejną swiecę. Symbolika wieńca adwentowego jest następująca: zielone gałązki – życie, nadzieja, świece – światło, nadchodzącą Światłość, forma wieńca: krąg; powracający cykl życia.
- kalendarza adwentowego – mającego postać drabiny, po której “schodzi” do nas figurka, symbolizująca nadchodzącego Jezusa.
Obecnie cały czas trwania Kościoła można nazwać nieustannym “Adwentem”; oczekiwaniem na wypełnienie się czasów. Cały czas pielgrzymujemy, jesteśmy w drodze, w oczekiwaniu. Nigdy nie wolno nam przyspać, zagasić lampy naszych sumień. “Bądźcie gotowi”! (Łk 12, 40).
Boże Narodzenie będziemy przeżywać na tyle, na ile godne było nasze przygotowanie w Adwencie.
za ministranci Katowice
Choć o wierze mówi Pismo Święte, to dopiero Sobór Trydencki w XVI w. podał jej dogmatyczną definicję, określając w sposób nieomylny, że wiara angażuje całego człowieka, a więc nie tylko wolę i uczucia, ale także rozum, akty poznawcze i wszystko, co człowieka stanowi.
Hbr 11, 1-2. 8-12
Nie oznacza to, że wcześniej w oficjalnej nauce Kościoła nie zatrzymywano się na kwestii wiary. Przykładem jest Sobór II w Orange z roku 529, podczas którego odwoływano się do nauczania św. Augustyna, że wiara jest łaską, darem Pana Boga. Można jednak posiadać łaskę wiary, ale ją odrzucić. Sobór Trydencki uczy również: „Wiara jest początkiem ludzkiego zbawienia, fundamentem i korzeniem wszelkiego usprawiedliwienia, bez niej »niemożliwe jest podobać się Bogu«, ani dojść do wspólnoty Jego synów; mówimy zaś, że jest usprawiedliwiony »darmowo», bo nic, co poprzedza usprawiedliwienie, wiara lub uczynki, nie zasługuje na łaskę usprawiedliwienia. Jeśli jest łaską, to nie z uczynków, w przeciwnym razie (jak mówi Apostoł) łaska nie byłaby już łaską”.
Często bywa tak, że staramy się oddzielać wiarę od ufności i od rozumu. Tymczasem św. Augustyn napisał ważne zdanie: „Wierz, abyś rozumiał, rozumiej, abyś wierzył”. Wiara bez rozumu, bez jakiegoś zbioru argumentów racjonalnych, może przeradzać się w czysto sentymentalny fideizm. Wiara nie jest też wiedzą. Argumenty w pewnym momencie się kończą i potrzeba „rzucenia się” w jakąś niepewność. Aczkolwiek trzeba tu przypominać, że owo „rzucenie się” dotyczy nie tylko wierzących. To nie jest tak, że wierzymy, iż Pan Bóg istnieje, a ateiści wiedzą, że Go nie ma. Oni również nie mają absolutnych argumentów i muszą w pewnym momencie „rzucić się” w jakąś niepewność. Z kolei separowanie wiary od ufności rozmija się z tym, co pokazuje Biblia, a o czym czytamy w Liście do Hebrajczyków:
„Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy”.
Wiara Abrahama i patriarchów jest pełna ufności w spełnienie się Bożych obietnic. Warto tutaj wrócić do „amen”, które kończy nasze modlitwy. Przejęliśmy je z hebrajskiego czasownika mn który ma szerokie pole znaczeniowe. Można go rozumieć jako „ufać”, ale też „wierzyć”.
za wiara.pl